Niektóre rzeczy, niemalże każdego dnia nie pozwalają mi zapomnieć o tym, że jestem kobietą, jedne mnie rozczulają inne rozśmieszają, jeszcze inne smucą.
Jako, że większość postów jest przyobleczona we wściekłość i rozczarowanie, od czasu do czasu postanawiam, zwłaszcza po lajcie dnia wczorajszego , napisać coś bardzo przyziemnego acz spotykanego bezwzględnie w każdym domu.
O czym dzisiaj z przymrużeniem oka?
Doskonały temat na czwartkowy poranek
DAMSKA TOREBKA.
Torebka jaka jest każdy widzi.... Zawsze za mała. W mojej szafie torebek tyleż samo co butów, mam oczywiście swoje faworytki i to je najczęściej noszę.
Niby wszystko gra,ale do czasu :)
Torebki, nie wiedzieć czemu mają niewiarygodną zdolność zapełniania się, żeby była jasność już na samym wstępie, owe torebki zapełniają się same, przecież nikt o zdrowych zmysłach nie włożyłby tam tych wszystkich rzeczy,kiedy następuje dzień przepełnienia, łatwo zresztą ów dzień rozpoznać, po tym że nie dopina się ekler a kiedyś zgrabna, wydawać by się mogło kształtna torebka ( a raczej coś co nią było) zaczyna przypominać wór na owies, ten od osła, co mu w żłoby dano.
To ostatni sygnał do zmiany.
Żeby nie było tak monotnonnie, podstawowych sposobów zaradzenia temu stanowi permamentnego przepełnienia jest 3, słownie, trzy.
Pierwszy, najłatwiejszy, najbardziej popularny i lubiany, przy czym nie angażujący zbyt dużo czasu i wysiłku ze strony posiadacza, to przesypanie. Przesypanie polega na odnalezieniu w czeluściach szafy torebki, torby,chociaż raczej torby a czasem torbiska jeszcze większego, ujęcie odchodzącej torebki za dolne rogi, albo co tam ma , przechylenie do góry nogami i sprytne umieszczenie zawartości abdykującej do nowoobejmującej tron.
Szast - prast , torebka jak marzenie, no i z wolnym miejscem :)
Sposób drugi, angażujący co prawda więcej czasu i energii, ale pozwalający na dalsze noszenie ulubionego akcesoria to wstępna selekcja. Wstępna selekcja polega na zamieszaniu w bębnie losującym i drogą eliminacji wyprowadzenie na światło dzienne, tego co mniej potrzebne, mniej, bo w damskiej torebce, jak wiecie, nie ma rzeczy niepotrzebnych. Ten sposób jest o tyle dobry,że po jego zastosowaniu, torebka robi się lżejsza o jakies półtora kilograma. Zawsze to jakiś ukłon w kierunku kręgosłupa. Na selekcję polecam się skusić, kiedy noszona na jednym ramieniu torba zaczyna niebezpiecznie ciągnąć ramię to trotuaru.
Na koniec ostatni sposób, niestety najmniej lubiany i czasochłonny to remanent.
Ajć..
Remanent, oczywiście, jeśli mówimy o uczciwym remanencie a nie próbach łączenia w całość poprzednich sposobów, jest najkrócej mówiąc zaskakujący.
Najprościej jest przechylić ruchem stanowczym i zdecydowanym zawartość torebki na podłogę, dla mało wprawnych polecam "Misia", Ryszard Ochódzki zaznajomi Państwa z instrukcją wysypywania torebki na przykładzie dość dużej torby Aleksandry Kozeł.
Po tym geście mamy przed soba znów piękną i kształtną torebkę. Możemy więc wkładać niezbędne rzeczy do niej, bądź pokusić się, choć osobiście nie polecam, o zapakowanie tego wszystkiego w torebkę mniejszą i bardziej zgrabną. Z doświadczenia wiem, że to chwilowe rozwiązanie mijające się z celem, mniejsza torebka zapełni się następnego dnia i czynność należy powtarzać. A przecież nie o to chodzi.
To tyle tytułem wstępu, hahahah :)
Dnia wczorajszego, decyzja zapadła. Remanent!! Od razu po bandach, nie ma co przebierać w półśrodkach.
Chronologia:
1) Decyzja
2) Podłoga
3) Ryszard Ochódzki
4) Hiroszima , Nagasaki
Zdziwienie moje zawsze osiąga apogeum, może ja mam coś w rodzaju kleptomanii? A może to zwykły instynkt samozachowawczy? W każdym razie zawartość mojej torebki wyglądała tak:
Oczywiście, pozostawiam rzeczy absolutnie normalne typu klucze, telefon, portfel, dokumenty.
-ok 1 kg paragonów, faktur, wydruków z bankomatu, potwierdzeń nadanych poleconych
-wezwanie do Sądu - to ja je w ogóle odebrałam???
- 3 rodzaje perfum i 5 korków od TYCH perfum i skąd te inne korki? No i żeby nie było, korki oddzielnie, perfuma oddzielnie
- 8 rodzajów błyszczyków do ust, wszystkie mniej więcej w tym samym kolorze, jak ja to do cholery robię, że zawsze potrafię kupic ten sam odcień błyszczyka, nawet jeśli jest innej firmy?
-plastry na skaleczenie
- Compeed , plaster na opryszczkę, do kompletu Zovirax, Sonol i Erazaban - litości, to wszystko ma takie samo działanie
-dwa lakiery do paznokci, fioletowy i bezbarwny, oczywiście, gdyby poszło oczko
-gumki i spinki różnego rodzaju do włosów
-bransoletki, nie, bransolety, dwi ogromne bransolety
-4 pary kolczyków - Ha! tu jesteście , a jak na imprezę szłam to żaden się nie odezwał! Nikt!
-słoiczek z bursztynami znad morza
-krem do rąk
-krem do twarzy
-mgiełka do ciała, po co mi ta mgiełka jak mam 3 rodzaje perfum?
-skarpetka - nie moja i nawet nie próbuję zgadnąć czyja, wyprana, elegancka, musiała się jakoś zapodziać
-rękawiczki
-ściereczka i płyn do okularów
-3 opakowania gumy do żucia
-szczoteczka do zębów
- buty do tańców latynoamerykańskich
-słowniczek polsko-hiszpański
-wizytownik
-widelec, ale nie tak plastikowy, prawdziwy metalowy widelec
-pałeczki do sushi
-rozsypane monety różnej waluty
- dokumenty z urzędu skarbowego
-kserokopia dowodu??
-zepsuty pilot od telewizora
-płyn do soczewek i soczewki
A kwiatuszka zostawiłam sobie na koniec - taśma izolacyjna :)
Jestem pedantką, ale torebki nie ograniam.
Miłego dnia :0)